W Krakowie niedawno były Międzynarodowe Targi Książki. Setki wydawców, tysiące czytelników, milion książek i … JEDNA agencja digitalowa.
Co na targach książki robili ludzie od marketingu internetowego, którzy nie wytwarzają niczego fizycznego? Otóż, edukowali i łowili swoich przyszłych klientów – mniejsze i większe wydawnictwa,
które na co dzień nie sprzedają przecież swoich książek na targach, tylko robią to w Internecie.
Czyli potrzebują dobrze robionych social mediów, skutecznych lejków sprzedażowych, współpracy z właściwymi influencerami.
A wiesz, na targi wysyła się zwykle ludzi od marketingu i sprzedaży, czyli dokładnie tych, do których agencje dobijają się na co dzień.
Na targach ci ludzie są podani na tacy, a na dodatek po dwóch
dniach już trochę się nudzą – agencja może więc łatwo przykuć ich uwagę i zaproponować coś ożywczego.
Może opowiedzieć o najnowszych trendach marketingowych dla branży wydawniczej, pokazać wyniki swoich kampanii dla podobnych firm, na gorąco podpowiedzieć, jak zrobić fajne stories z targów, albo chociaż poczęstować dobrą kawą i pogadać chwilę o pracy w marketingu.
Dać choćby małą wartość, nawiązać relację i pozostać w kontakcie.
Jeśli na targi książki przyjeżdżasz bez książek, od razu się wyróżniasz z tłumu. Inni wystawcy mają ofertę dla odwiedzających targi, ty masz dla wystawców – a to oznacza, że nie masz konkurencji.
Sprawę ułatwia Ci jednorodność tej grupy – wszyscy są z tej samej branży, więc możesz się dobrze przygotować i wystąpić jako ekspert. Wszyscy są tam zgromadzeni w tym samym czasie – w ciągu kilku dni możesz odbyć więcej rozmów niż przez rok normalnych działań sprzedażowych.
Jaki z tego morał?
Nie zawsze trzeba być tam, gdzie wszyscy. Czasem lepiej tam, gdzie nie ma nikogo z Twojej branży.
Jeśli masz np. palarnię kawy, to możesz pojechać na Festiwal Kawy i być tam pięćdziesiątą piątą palarnią sprzedającą kawę odwiedzającym festiwal. A możesz pojechać na ogólnopolską konferencję
HR-owców z ofertą dobrej kawy pracowniczej i przyciągnąć uwagę kilkuset potencjalnych klientów firmowych.
W lesie pełnym grzybiarzy nie zawsze zbierzesz dużo grzybów. Ale możesz sprzedać dużo kozików do ucinania grzybowych nóżek.