Metoda “Buta nie zjesz”

Masz czasami takie dni, w których nic Ci się nie chce?

Niby masz masę rzeczy do zrobienia, ale nawet na myśl o nich organicznie Cię odrzuca?

Luz. Też tak mam. Dziś jest taki dzień.

Pomyślałem więc, że będąc w takim nastroju opowiem Ci o mojej autorskiej metodzie „Buta nie zjesz”.

Zacznijmy od genezy nazwy tej metody. „Buta nie zjesz” to powiedzenie mojej znajomej, które oznacza ni mniej ni więcej, że jak się czegoś w danej chwili nie możesz zrobić to odpuść. Buta nie zjesz.

Tak samo jest dziś w moim przypadku. Mam do zrobienia dwa spore projekty copywriterskie, powinienem sprawdzić teksty studentów mojego kursu, mam do odhaczenia kilka innych ważnych rzeczy z mojego to do list… ale po prostu nie mam do tego weny.

I owszem. Mógłbym się z tego powodu wkurzać. Mógłbym się zmusić do ich zrobienia i być może nawet kilka z tych projektów posunąłbym do przodu, ale jakim kosztem?

Mój organizm mówi mi – Jarek daj dziś sobie na luz – „buta nie zjesz”.

No dobrze. Ale co teraz? Mógłbym przez resztę dnia oglądać youtuba albo scrolować fejsa zadręczając się, że czas mi przelatuje przez palce.

Najlepiej byłoby pewnie pójść na spacer do parku. No ale ten apatyczny nastrój nie sprzyja prozdrowotnym decyzjom.

Jak się nic nie chce. To nie chce się nic.

Czas więc na drugi krok w mojej metodzie. Uważaj.

Ze stanu produktywność zero, przełączam się na produktywność jeden.

Jadę palcem po zadaniach z mojej ToDoList.

Na górze są te zadania, które mają największy ciężar gatunkowy. Dziś ich nie uniosę. Ale spoko – to już wiem.

Jadę więc niżej, niżej… aż do momentu w którym docieram do zadania, które wydaje mi się nawet fajne do zrobienia. Najczęściej są to jakieś proste i przyjemne taski.

Np. wybranie nowego programu do fakturowania, albo kupno nowego mikrofonu, albo stworzenie nowego tekstu do newslettera.

Ani się nie spostrzegłem, a już kończę go pisać.

Jak się teraz czuję? Lepiej. Ten dzień w pracy nie poszedł jednak na marne. W sumie było fajnie.
Nawet nabrałem ochoty na krótki spacer.

Moja rada?

Żyj i pracuj bez napinki = przynajmniej celuj w taki stan. 

Nie jesteśmy maszynami. Każdemu czasami zdarza się gorszy dzień.

Buta nie zjesz.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

copy

Zapisz się na bezpłatny
kurs copywritingu!

"12 myków" to moje porady prosto na Twoją skrzynkę e-mail.
 
  • już ponad 4000 zadowolonych studentów
  • cenne lekcje w luźnej, storytellingowej formule
  • odpal tryb turbo w swoich tekstach
ZAPISUJĘ SIĘ NA KURS
Zapisując się, wyrażasz zgodę na przetwarzanie swoich danych
na zasadach określonych w Polityce Prywatności.
close-link
Jeszcze możesz się zapisać :)